- Sadayoshi! Tutaj! - zawołał jeden.
Do pomieszczenia wpadł siedemnastoletni chłopak z długimi blond włosami i zielonymi oczami. Miał na czole ochraniacz ze znakiem Kirigakure. Jego oczom ukazał się przerażający widok - martwe ciała dzieci były zamknięte w oddzielnych gablotach ze szkła.
- Niemożliwe... - powiedział cicho przerażony i szybkim krokiem skierował się do jednego z towarzyszy. - Ona... tu jest?
- Tak - odparł i podszedł do gabloty stojącej na środku pomieszczenia. - Tutaj.
Zielonooki bez namysłu stłukł szkło, zabrał dziecko i przytulił je do siebie. Poczuł, że bije od niego ciepło.
- Ona żyje! - krzyknął z ulgą. - Jako jedyna przeżyła!
- Niesamowite... - towarzysz z Kiri przyglądał się dziewczynce. - Jak ona mogła przeżyć eksperymenty?
- Nie wiem, ale udało jej się... - z oczu chłopaka wypłynęło kilka łez. W tym momencie dziewczynka otworzyła swoje oczka i spojrzała na niego swoimi tęczówkami koloru żółtozielonego. Sadayoshi przycisnął ją jeszcze bardziej do siebie. - Od teraz twój brat będzie cię chronił... Yuki*... Obiecuję ci to...
Kilka lat później...
Chłopak przypatrywał się w ukryciu, co robi jego siostra. Wiedział, że od jakiegoś czasu coś ukrywa, więc chciał się dowiedzieć, co jest przyczyną jej dziwnego zachowania. Uśmiechnął się, kiedy zobaczył, że pomiędzy jej uniesionymi dłoniami znajduje się woda. Dziewczynka dowolnie zmieniała jej kształt. Jednak zaniemówił, kiedy zobaczył, co stało się później. Kiedy stworzyła odpowiedni kształt, woda została w jednej chwili zamrożona. Sadayoshi wyszedł z ukrycia.
- Yuki - kiedy usłyszała jego głos, aż podskoczyła. Wystraszyła się.
- S-Sadayoshi-san - jąkała się.
- Pokaż, co masz w ręku - wyciągnął do niej dłoń. Ona niepewnie wręczyła mu lodową figurkę. - Przypomina tygrysa - oglądał ją z każdej strony.
- T-to miał być tygrys...
- Masz talent - uśmiechnął się, co zdziwiło blondynkę.
- Nie jesteś na mnie zły?
- Za co niby mam być?
- Za to, że mam inne zdolności, niż pozostali... Za to, że w ogóle jestem inna...
- Przestań. Jeśli ma się jakiś dar, to jak najbardziej powinno się z niego korzystać, a nie ukrywać go w sobie - wyszczerzył się bardziej, ukazując swoje białe zęby. - Może i twoje umiejętności różnią się od przeciętnych, ale to nic złego. Po prostu musisz nauczyć się nad nimi panować, a wtedy wyrośniesz na wspaniałą i silną kunoichi.
- Arigato Nii-san - uśmiechnęła się ciepło i przytuliła się do niego.
- Powinniśmy wracać do domu. Robi się zimniej niż zwykle - zaśmiał się. Z nieba spadały płatki śniegu.
- Zaniesiesz mnie? - spytała błagalnym głosem.
- Dobrze, ale tylko ten jeden raz - odwrócił się do niej tyłem i kucnął. Kiedy dziewczynka wgramoliła mu się na plecy, wstał i ruszył w stronę domu.
* * *
- Yuki! - zielonooki wpadł wystraszony do domu. Uspokoił go trochę widok bawiącej się na podłodze dziewczynki.
- Nii-san! - ucieszyła się na jego widok. Podbiegła do niego i przytuliła go na powitanie.
- Musimy się spieszyć - złapał plecak, który miał pod ręką i zaczął wrzucać do niego wszystko, co się nawinęło.
- Co się stało? - blondynka była zdziwiona zachowaniem Sadayoshiego.
- Musimy uciekać. Orochimaru cię szuka - kiedy usłyszała to imię, drgnęła.
Chłopak wziął siostrę na plecy i wybiegł z domu.
- Ale Nii-san... co z rodzicami? - Yuki była wyraźnie zaniepokojona.
- Nie mogą z nami pójść... - wyraźnie posmutniał.
- Czemu?
- Już dla nich za późno na ucieczkę...
Na policzkach dziewczynki pojawiły się łzy. Obejrzała się jeszcze, by po raz ostatni zobaczyć swój dom. Będzie jej go brakowało.
* * *
Weszli do jaskini. Yuki zeszła z pleców brata i zwinęła się w kłębek. Wyraźnie było jej zimno. Sadayoshi wyszedł na zewnątrz, by nazbierać trochę chrustu. Kiedy przyszedł, zobaczył, że jego siostra znajduje się pod półkolistą warstwą lodu. Podpalił gałęzie i podszedł do dziewczynki.
- Yuki... - zaczął pukać w lód. - Będzie dobrze...
- Nic nie będzie dobrze... - usłyszał jej cichutki głosik. - Nasi rodzice nie żyją...
- Masz mnie - uśmiechnął się, by dodać jej otuchy. - Nie pozwolę, żeby ktokolwiek cię skrzywdził.
W tym momencie lód zaczął znikać. Po chwili Yuki rzuciła się na zielonookiego.
- Arigato... Nii-san... - mówiła płacząc.
~~~~~~
Yuki* - jap. 'śnieg'
No więc zaczynam kolejnego bloga. Dla tych, którzy mnie jeszcze nie znają się przedstawię. Nazywam się Kasia, ale znacznie bardziej wolę, jak mówi się do mnie Akemi. To tyle. Serio - tylko to chciałam wam przekazać xD Nie zanudzając dłużej kończę tę notkę. Sayonara! ;**
Początek wydaje mi się ciekawy ^^ , kiedy kolejna notka ? Nie boisz się że jak będziesz miała dwa blogi to któregoś z nich zaniedbasz ? , hmmm Yuki wydaje mi sie ciekawa , czy ona i jej brat zamieszkają w konoha ? tyle pytań a tak mało odpowiedzi :P Pozdro ;)
OdpowiedzUsuńOhayo, Akemi-chan!
OdpowiedzUsuńCieszę się,że w końcu ten blog ogarnęłaś i jest już zarys ogólny historii. Szybki ten prolog, zwięźle i na temat jak lubię:D
Niewiele mogę teraz rzec, ale..wydaje się być ciekawa ta historia,którą tworzysz;)
oczekuje kolejnego rozdziału.
pozdro;*
Yo!
OdpowiedzUsuńProlog mnie zaciekawił. Ona przeżyła O.o. I jeszcze ma fajnego bratersa xD. Em, mam nadzieję że będzie tak dalej i niebawem dodasz kolejną notkę. Licze też że mnie poinformujesz na http://kuro-akumu-megumi.blogspot.com/ ...to chyba tyle...A! I ja wręcz ubóstwiam imię Yuki :3. Jest takie urocze xD
Świetny początek, na pewno będzie ciekawie.
OdpowiedzUsuńEksperymenty zawsze są fajne XD np. Yamato <3
Mam nadzieję, że szybko dodasz pierwszy rozdział.
Dużo chakry (czyt. weny)^^
Aki
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńProlog świetny i interesujący czekam na więcej
OdpowiedzUsuńOhayo! Bardzo się ucieszyłam, widząc, że to twój nowy blog. :) Wiem od razu, że będzie na poziomie i z pewnością będę czytać. Prolog - jak na prolog przystało, daje ogólny zarys historii. Widzę, że w tym opowiadaniu Orochimaru odegra ważną rolę. Towiem szczerze, że jestem bardzo ciekawa, bo zazwyczaj ; Jest Orochimaru - jest dobre opowiadanie. ;D Jak na razie bardzo mnie zaciekawiłaś. Yuki ma przydatną i rzadką umiejętność, ale jak wiadomo, eksperymenty zawsze są fajne. ;D
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, pisz szybciutko i oczywiście informuj mnie o wszystkich nowościach. :D
Przy okazji informuję, że u mnie na sasuke-i-erin.blog.pl jest nowy rozdział.
Pozdrawiam gorąco i życzę ci duużo weny na nowe opowiadanie. Buziaki. ;*
Ja również bardzo czekam na dalszą część ;]
OdpowiedzUsuńSwoją drogą ciekawie dobrane znaczenie imienia z zdolnością ^^
Chce więcej !!!! :D
Czekam na info ;)
Hej ;)
OdpowiedzUsuńW końcu jest i prolog! Mimo tak strasznie czekałam na to, to i tak się spóźniłam. Gomen!
Opowiadanie od początku wydawało się ciekawe C: Teraz wiem, że nie tylko wydawało, naprawdę takie jest.
Początek mnie wzruszył, naprawdę. Podobał mi się tak jak cała reszta.
Będę czytała na bierząco, ale znając mnie mogę się spóźniać x)
Pozdrawiam!!
кσℓσяσωα-¢нαи
Przepraszam, że tak późno komentuję, ale niestety zaczęła się szkoła o.o
OdpowiedzUsuńNo więc, prolog cudny ;3 Bardzo mi się podoba początek tej historii.
Orochimaru jest zUy T.T
Zawsze chciałam mieć starszego brata ; D A Sadayoshi jest ideałem ;D
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :D
P.S.
Dziękuję, że powiedziałaś mi o anime 'Durarara' bo obejrzałam dopiero kilka odcinków, a już to kocham. Izaya *o*
Pozdrawiam ^^
~LordOfEvilAndDespair
Wcięło mi poprzedni komentarz i teraz nie pamiętam wszystkich swoich poprzednich słów. Eh... mobilny internet. W ogóle myślałam, że mi odcieli.
OdpowiedzUsuńProlog jest krótki, jak zwykle, ale wciągający.
Po wystroju się spodziewałam czegoś innego, ale chyba dobrze, że się myliłam.
Wybacz za ten dość krótki komentarz.
(: